Dlaczego siedzisz i nie chce Ci się wstać? cz. 4 z 4

Co można zrobić aby w końcu wstać?

Pracując jako Coach w coachingu społecznym zauważyłam, że wyuczona bezradność jest chyba najbardziej rozpowszechnionym syndromem (obok niskiej samooceny – co jak dla mnie jest w związku) powodującym wstrzymywanie działań klienta. Nie chodzi o to, że nasze społeczeństwo jest chore i że wszyscy raptem cierpimy na wyuczoną bezradność – jednak coś w tym jest.

U niektórych objawia się to permanentnym wycofaniem, zamknięciem w sobie, brakiem chęci do działania i są to osoby zdecydowanie nadające się na terapię. Są jednak też ludzie, u których tylko określone obszary życia, czy sytuacje prowadzą do uruchamiania wspomnianych powyżej deficytów. Tak się dzieje gdy próbujesz coś robić i za każdym razem słyszysz, że nie robisz tego dobrze, że można to zrobić inaczej, że na tym się nie znasz, że inni to zrobią lepiej lub szukając pracy dostajesz ciągłe odmowy zatrudnienia. Tkwiąc w kręgu ciągłego udowadniania Ci, że do niczego się nie nadajesz, nie podejmujesz działań i z czasem zaczynasz wątpić w swoje możliwości. Nie wierzysz, że kolejny krok coś zmieni i choćbyś dostała najlepszą pod słońcem propozycję zatrudnienia – to jej nie podejmiesz, bo przecież na tym się nie znasz albo to nie dla ciebie, lub będziesz się bać, że zacznie ktoś od Ciebie czegoś wymagać, i to na wysokim poziomie (!). Z drugiej strony – przecież życie i tak jakoś leci…

Taki stan rzeczy powoduje, że z czasem wyuczona bezradność coraz bardziej działa na Twoją niekorzyść. Wpływa na twoje ciało, na to jak się prezentujesz, co czujesz i myślisz, podkopując Twoje szanse na zmianę, niszcząc zdrowie i siły życiowe. Chodzisz ze spuszczoną głową, kulisz się, uciekasz, głos masz słaby i lękliwy, wszystko widzisz w czarnych barwach, brak ci pewności siebie i chociaż wiesz dużo – boisz się to ujawnić, a nawet jak ujawnisz to na pewno popełnisz jakiś błąd potwierdzający, że nie nadajesz się do czegoś o czym marzysz.

Jeżeli coś podobnego przytrafia się Tobie – zatrzymaj się, zastanów – co z tym możesz zrobić? Jak temu zaradzić?

Jeśli czujesz, że ci się nie chce, że i tak jak zaczniesz to przecież nie wyjdzie – zatrzymaj się, zastanów –  być może właśnie teraz jest czas na zmianę?

Oczywiście nie jest to takie czarno białe. Nie wszyscy ludzie wystawieni na działania nieuniknionych, powtarzających się negatywnych sytuacji stają się bezradni. Nie wszyscy się poddają. Są jeszcze geny i nasz układ nerwowy, mniej lub bardziej odporny na stres. Jednak, pamiętajmy – skoro czegoś się nauczyliśmy – to możemy się tego oduczyć !

Co więc można zrobić?

Pracować nad zwiększaniem swojego poczucia kontroli nad życiem i tym co nam się przydarza. Ważne aby na wszystko spojrzeć z dystansem i znaleźć dla siebie rozwiązania. Szukać tego co pozytywne, co wzmacnia i pozwala odnaleźć wiarę we własną skuteczność.

Jak to robić? Małymi krokami – najlepiej z przyjaznym Tobie Coachem. Powoli poszukuj swojego pozytywnego wizerunku. To co nagromadziło się w Tobie latami – potrzebuje czasu aby mogło spokojnie odejść. Odzyskiwanie poczucia kontroli i pozbywanie się lęku „czy dam sama radę?” – również musi potrwać.

Pamiętaj:

W każdej nowej sytuacji masz zawsze trzy wyjścia:

  1. Zebrać dostateczną ilość danych i zacząć doświadczać czy ta sytuacja jest dla Ciebie.
  2. Podejść do niej z optymizmem – może się przecież tym razem udać !, lub
  3. Wycofać się i zdystansować.

Które rozwiązanie jest dla Ciebie dobre? Które jest dla ciebie zdrowe? Z którego najwięcej skorzystasz? Które pozwoli Ci pójść naprzód? Które da możliwość wzięcia losu we własne ręce?

Wiem, że bezradność zabiera moc. Wiem, że LĘK paraliżuje – ale OSWÓJ GO! Jeśli nie spróbujesz, nie dowiesz się czy to jest dla Ciebie. A jeśli nadal widzisz, że Ci nie wychodzi – zmień sposób działania. Pamiętaj też, że tak długo jak długo będziesz chciała sobie udowodnić, że nie umiesz, nie dasz rady – to na pewno nie będziesz umiała i nie dasz rady! Wtedy zastanów się – jaką masz z tego korzyść i przed czym uciekasz? A może potrzebna Ci pomoc specjalisty? Jeżeli tak – poszukaj go!

Siedzenie w jednym miejscu, jest czasem potrzebne i jest czasem bardzo wygodne – tylko po jakimś czasie okazuje się, że – boli pupa 🙂

 Powyższy tekst jest chroniony ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych. © Copyright by Alicja Stankiewicz

 

 
 
    

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *