Zrozumieć nastolatka.
Dorastanie to czas burzy hormonów, stawiania na swoim, poczucia, że dorastam, staję się niezależny/-a, że pewnych rzeczy mi się nie chce a na niektórych bardzo mi zależy. To czas walki o swoją tożsamość, czas odpowiedzi na pytania: Kim jestem?, Jaki/-a chcę być? Co mi pasuje a co nie? Gdzie jest moje miejsce? To czas ciągłych poszukiwań i skupienia się na sobie. Tak jak małe dziecko, które jest rozkapryszone i zapatrzone tylko w soje potrzeby. Nie ważne co dzieje się dookoła, ważne czego ja chcę. Nastolatek ciągle przekracza granice i bada ile jeszcze może. Wdaje się w spory, o każdą rzecz walczy ze zdwojoną siłą a rodzicom brakuje z czasem energii aby wygrać kolejną bitwę. Z czasem możecie poczuć, że macie już dość, zaczniecie wpadać w gniew i nakręcać spiralę awantur, które wcale dobrze nie wpłynął na waszą latorośl ani na was samych. Ciągłe awantury tylko ochłodzą wzajemne relacje przez co nastolatek jeszcze bardziej się oddali.
Co zrobić gdy nastolatek:
- Pyskuje
- Unika tego czego nie lubi i stawia opór
- Mówi, że zrobi to później
- Nie chce rozmawiać
- Nie chce rad
Oto kilka wskazówek 😊
- Nastolatek pyskuje
Ponieważ buzują hormony, a u dziewcząt jakoś ze wzmożoną siłą (😊) o rozdrażnienie jest bardzo łatwo. To tak jakbyście stąpali po polu minowym nie wiedząc kiedy wejdziecie na minę. Jako rodzice musimy być bardzo ostrożni i nauczyć się podejmowania odpowiednich decyzji aby nie rozdrażnić przysłowiowego rekina. Wybór jest pomiędzy tym na czym nam zależy a tym na czym nam bardzo zależy aby uchronić nasze dziecko. To jest czas ciągłego stawiania granic w postaci mówienia „Nie”: Nie, nie pójdziesz na noc do Kacpra!, Nie, nie pojedziesz pod namiot!, Nie, nie ufarbujesz włosów na zielono!, Nie, nie dam ci na nowego smartfona!.Takich NIE jest cała chmara i każde z nich naraża nas na bardzo nieprzyjemne sytuacje. Może warto więc zadać sobie pytanie – czy ta kwestia jest aż tak bardzo istotna? Może można niektórym mniej ważnym sytuacjom powiedzieć TAK, na przykład – ok pofarbuj sobie te włosy nawet na fioletowo. Jednak kiedy sprawa jest ważna, trzeba postawić granicę. Jasno, pewnie, bez wchodzenia w dyskusję.
Nastolatek pyskuje wtedy, kiedy nie otrzymuje tego co chce lub chce uniknąć pewnych obowiązków. Wtedy macie do wyboru dwie opcje: albo od razu zareagować na jego zachowanie albo nie.
W pierwszym przypadku może to wyglądać tak:
– Kasiu mogłabyś wynieść śmieci?
– A nie możesz tego zrobić sama?
– Kasiu, nie mów do mnie w ten sposób.
– W jaki sposób! Przecież ty zawsze tak do mnie mówisz!
– Uważaj na słowa i jak się do mnie odzywasz!
I tak dalej. Jeżeli nawiążemy do tematu niegrzecznej odzywki do rodzica, jeszcze bardziej nakręcimy nastolatka, który będzie się bronił do upadłego. Będzie wielka awantura lub szarpanina, która obie strony pozostawi z poczuciem przegranej. Jeżeli odpowiadamy na pyskowanie to otrzymujemy jeszcze więcej pyskowania.
Druga opcja powstrzymująca nas rodziców od reakcji, wydaje się być lepsza ponieważ nie nakręca spirali wzajemnego obwiniania się, wskazywania kto, komu, co i kiedy zrobił lub nie i tak dalej. Jedynym słusznym rozwiązaniem wydaje się być metoda zdartej płyty, czyli powtarzanie jak mantry tego czego oczekujemy od nastolatka.
– Kasiu mogłabyś wynieść śmieci?
– A nie możesz tego zrobić sama?
– Kasiu, mogłabyś wynieść śmieci?
Gdy ignorujemy zaczepkę dziecka, nie dajemy pola do dyskusji. Być może nie skończy się na tym jednym zdaniu ze strony nastolatka jednak gdy będziemy puszczać mimo uszu rzucane w naszą stronę impertynencje, Kasi pozostanie do zrobienia jedynie to o co ją mama prosi, albo nie. Efekt może być ten sam co przy kłótni za to wycisza pyskowanie i daje większe prawdopodobieństwo wykonania tego na czym rodzicowi zależy. Dziecko przestanie uciekać się do ciągłych przepychanek słownych bo zobaczy, że nie mają one większego sensu gdyż mama i tak nie reaguje.
- Nastolatek unika tego czego nie lubi, stawia opór
Ponieważ nastolatek zaczyna odkrywać siebie na nowo, szuka swojej tożsamości, to bardzo mocno nie lubi gdy ktoś mu coś nakazuje, chce od niego, stawia wymagania. Na każdą prośbę reagują oporem a każda rozmowa kończy się nieprzyjemnie. Msz wrażenie, że to nie Twoje dziecko, że ktoś je podmienił. Każda Twoja odpowiedź na odpowiedź dziecka kreuje kolejną nieprzyjemną ripostę byleby tylko nareszcie rodzice nic już od niego nie chcieli. Rada jest prosta chociaż nie oznacza, że daje sukces zawsze i wszędzie. Po prostu trzeba próbować. Chodzi o to aby powtarzać swoją prośbę, jak w przypadku odmawiania dziecku czy jego pyskowaniu. Mimo niechęci ze strony dziecka – nie ustępujcie. Powtarzajcie swoją prośbę spokojnie, cierpliwie. Podkreślajcie też swoją wdzięczność za wykonanie zadania a na koniec podziękujcie gdy tylko dziecko coś dla was zrobi.
– Kasiu, mogłabyś wyjąć naczynia ze zmywarki?
– Nie mam teraz czasu.
– Kasiu, proszę, wyjmij naczynia ze zmywarki, byłabym ci bardzo wdzięczna gdybyś mi pomogła.
(Kasia wyjmuje naczynia)
– Dziękuję kochanie
Unikajcie moralizowania w stylu No wiesz, mogłabyś chociaż raz pomóc matce, zrobić to o co cię proszę! W ten sposób tylko odstręczacie ją od pomagania sobie. Jeśli nie dasz się sprowokować masz większe szanse, że nastolatek usłucha tego o co go prosisz.
Okres dorastania to ciągłe postrzeganie siebie jako ofiary, która wciąż musi wykonywać polecenia rodziców, którzy w związku z tym są postrzegani jako ciemiężyciele. Tak jest łatwiej usprawiedliwić na przykład to, że nie chce mi się czegoś robić, bo mam głowę zaprzątniętą zupełnie czymś innym.
- Nastolatek mówi – Zrobię to później
W słowniku nastolatka określenie – zrobię to później – oznacza, że nigdy. Zrobię to później pozwala nie wchodzić w dyskusję z rodzicami, pozwala postawić siebie w świetle osoby, która wykazuje chęć zrobienia czegoś, nie unika, bo przecież chce, tylko, że później. Za to w praktyce oznacza, że mam nadzieję, iż rodzice zapomną, że mi się upiecze, że nie będę musiał tego robić bo zrobi ktoś inny. Jaka jest na to rada? Oprócz metody zdartej płyty warto zastosować, na zakończenie prośby, słowo teraz.
-Kasiu, możesz znieść do pralni swoje brudne urania?
– Za chwilę.
– Nie. Proszę, żebyś to zrobiła teraz.
– Przecież powiedziałam, że zrobię to później. Znowu się czepiasz.
– Nie Kasiu. Proszę abyś zniosła je teraz. Teraz robię pranie.
– O matko. Wszystko musi być tak jak ty chcesz! Nie mogę rzucać wszystkiego i biec jak tylko zawołasz!
(Kasia schodzi z ubraniami)
– Dziękuję kochanie.
Nie liczcie na to, że pójdzie gładko. Pamiętajcie aby nie wdawać się w dyskusje, tłumaczenie, usprawiedliwianie. Może się też tak zdarzyć, że Kasia zniesie ubrania i rzuci je ostentacyjnie rozwalając po całej pralni. Warto zwrócić na to uwagę, zawrócić dziecko z prośbą aby pozbierała to co porozrzucała.
- Nastolatek nie chce rozmawiać
Jak myślicie dlaczego tak jest? Bo jak dziecko nas o coś pyta lub opowiada ważną dla siebie historię, my rodzice, tacy doświadczeni i wszystko wiedzący, mamy tysiąc pomysłów na to jak pomóc naszemu ukochanemu synowi czy córce. Przecież my wiemy lepiej. Chcemy ustrzec pociechę przed błędami. Podzielić się swoją wspaniałą wiedzą aby urosnąć w swoich i ich oczach jako ta mądra osoba. A to błąd! Nastolatek nie chce tego wszystkiego słuchać! Nastolatek chce mówić i chce być wysłuchany. Gdy Ty gadasz to nie słyszysz własnego dziecka. Opowiadasz swoją historię a historia nastolatka jest inna, jest jego, widziana jego oczami, duszą, z jego myśleniem, emocjami, przeżyciami. To czego Ty chcesz nie musi być chęcią tej drugiej osoby. Poza tym w naturę ludzką jest wpisana chęć dzielenia się z innymi tym co przeżyliśmy, czego doświadczyliśmy i jak nam z tym było bez słuchania rad. Przypomnij sobie siebie. Jak Ty się czujesz gdy ktoś zamiast cię wysłuchać po prostu wie lepiej co powinieneś/ powinnaś zrobić? Jak w takim razie słuchać swoich dzieci?
- Nie przerywaj, słuchaj do końca tego co mówi nastolatek
- Podążaj za tokiem rozmowy lub milcz
- Jeśli chcesz wtrącać jakieś zdania, niech będą to odzwierciedlenia, podsumowania, parafrazy wskazujące na to, że słuchasz.
- Unikaj osądów. Pozwól nastolatkowi na wypowiadanie swoich myśli i emocji.
- Jeśli masz potrzebę skomentowania tego o czym mówi, zostaw to na później, poczekaj aż nastolatek powie wszystko co zamierzał. Jeśli go zniechęcisz, przestanie mówić i być może umknie ci coś ważnego. Każdy wasz komentarz oddala was od rozmowy a każde milczenie działa na waszą korzyść.
- Pamiętaj ! I tak nie będziesz już wstanie wszystkiego kontrolować! Twoje dziecko dorasta.
Poza tym, nawet jeżeli nastolatek mało mówi albo wcale do was się nie odzywa bo się zraził, bo zwykle mu przerywacie, lub po prostu ma gorszy dzień i zmaga się z czymś o czym nie chce z wami rozmawiać to Wy przecież możecie mówić do niego! Nie zniechęcajcie się. Próbujcie. Pytajcie o wszystko co tylko przyjdzie wam do głowy lub sami opowiedzcie jakąś historię. Być może w ogóle nie otrzymacie odpowiedzi ale to przecież wasze dziecko i robicie to dlatego, że je kochacie. Może się zdarzyć, że na jakąś historyjkę dziecko zareaguje i da wam możliwość rozmowy.
Bądźcie czujni. Czas dorastania to trudny okres. Dużo się dzieje i warto mieć na uwadze czy przypadkiem nasze dziecko nie przeżywa trudnych chwil, którymi warto się zaopiekować.
- Nastolatek nie chce rad
Najpierw zapytam – czy sam/-a lubisz jak ktoś udziela ci niechcianych rad? No właśnie. Udzielanie rad nastolatkowi nie różni się niczym innym od udzielania rad dorosłym. Owszem, czasem chcemy aby ktoś coś nam doradził co nie znaczy, że z tej rady skorzystamy. Dlatego proszę weź pod uwagę to, że tak samo reaguje Twoje dziecko. Jeśli masz wielką potrzebę dać radę to zrób to, ale pod żadnym pozorem nie naciskaj na skorzystanie z niej. Niech dziecko samo zdecyduje czy ją weźmie pod uwagę czy nie. I pod żadnym pozorem nie mów A nie mówiłam, gdy okaże się, że wyszło inaczej.
– Mamo gdzie są moje buty.
– Tyle razy ci mówiłam, żebyś nie rzucał ich po podłodze. Kładź je od razu po przyjściu do szafki to nie będzie problemu
– Dobra, dobra, ale gdzie one są do cholery!
Następnego dnia
– Gdzie są moje buty!
-Tyle razy mówiłam żebyś chował do szafki! Nie byłoby problemu…
I tak codziennie awantura. A można tak:
– Mamo gdzie są moje buty?
– No tak, to problem gdy nie możemy znaleźć obuwia.
– Ale gdzie one są do cholery!
– Widzę, że cię to wkurza kiedy nie możesz czegoś znaleźć
W ten sposób oddajesz odpowiedzialność nastolatkowi. W końcu to jego problem, że nie ma obuwia. Ile można pomagać 😊
Powyższy tekst jest chroniony ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych. © Copyright by Alicja Stankiewicz
Dziękuję za zauważenie ważnych treści zamieszczonych w artykule 🙂