Wakacje – czas odpoczynku czy pojawiającego się stresu?
Właśnie siedzę na fotelu w ogrodzie, napawam się widokiem wspaniałej zieleni, szumem drzew, powiewem zbliżającego się, letniego wiatru. Jest mi bosko. Nikogo nie ma w domu. Cisza, spokój, odprężenie. Jak to dobrze, że zbliżają się wakacje – pełne tego czym cieszę się na tarasie – radości z ciepłych, słonecznych dni. Zaraz, zaraz, ale czy to na pewno będzie tak jak dziś? Będziemy wszyscy razem: mąż, dziecko i ja, a to już powoduje, że o spokój może być trudno. Myśląc tak o tym spokoju przypomniała mi się jedna klientka, która zawsze przed wakacjami miała podwyższony poziom stresu. Z jakiego powodu?
Po pierwsze kwestia zaplanowania wyjazdu dla całej rodziny – gdzie jedziemy? Góry czy morze? Jak jedziemy? Samochodem, kamperem, pociągiem, samolotem? Ile to będzie kosztowało? Czy się wyrobimy finansowo? Czy wszyscy będą zadowoleni? Co zrobić gdy ja wolę morze, mąż góry a córka, dorastająca nastolatka, najchętniej pojechałaby z przyjaciółmi pod namiot. Stres wzrasta, umiejętności komunikacyjne spadają, i jeszcze zanim ktokolwiek gdziekolwiek pojedzie, rodzina potrafi się skłócić.
Po drugie, gdy już jesteśmy w tej wymarzonej Turcji, nad polskim Bałtykiem, czy gdzieś na szlaku w górach, okazuje się, że mamy tak dużo czasu, że nie wiadomo o czym ze sobą rozmawiać. W końcu całymi dniami nie widujemy się – mąż w pracy, ja w pracy, córka do późna w szkole, a teraz dwadzieścia cztery godziny na dobę, wszyscy razem. Mogłoby się wydawać – cudowny czas do nadrobienia zaległości, ale nie. Jest to cudowny czas aby wreszcie pokazać wszystkim jak bardzo się nie rozumiemy, jak bardzo stres, frustracja czy wypalenie zawodowe daje nam się we znaki – i gdzieś to wszystko, w końcu musimy odreagować. Nie ma z nami ani szefa ani podwładnych ani przymusowych kolegów z pracy, z którymi jesteśmy całymi dniami i przed którymi robimy dobrą minę do złej gry aby przetrwać do końca dnia lub którym możemy w momentach narastającej złości, podocinać. Na wakacjach jest tylko mąż, żona i dziecko – osoby nam najbliższe na świecie, przy których czujemy się bezpiecznie, bo je znamy, bo nas nie wywalą z pracy i na które najłatwiej w związku z tym wylać buzujące się pokłady złości. Gdy brakuje nam pracy czy dzieciom szkoły – mamy za dużo wolnego czasu. Już kiedyś pewien poeta powiedział – „w czasie deszczu dzieci się nudzą”. W tym przypadku możemy powiedzieć, że gdy nie mamy zorganizowanego zajęcia to i dzieci i dorośli zaczynają myśleć o głupotach, czepiać się byle czego, i przeznaczać swój cenny wakacyjny czas na niepotrzebne waśnie.
Poza tym to tylko kawałek góry lodowej pod tytułem WAKACJE. To tylko wyjazd z rodziną, a co z resztą wakacji gdy dzieci nie chodzą do szkoły a rodziców nie stać na wysłanie pociech na obozy czy kolonie?
Tu mamy – po trzecie – Nasi milusińscy zagospodarowują ten czas samodzielnie. A co to oznacza – stres: dla matki zostawiającej dziecko samo w domu. Dzieci w wieku przedszkolnym możemy jeszcze posłać do dyżurnego przedszkola ale jeżeli takiego nie ma w pobliżu miejsca zamieszkania lub dziecko już się nie kwalifikuje to co wtedy? Co zrobić gdy nie ma babci, ciociu, opiekunki? O czym myśli matka zostawiająca w domu rozbrykanego nastolatka? Jak ma sobie poradzić aby być super mamą oraz business woman – pracując i jednocześnie otaczając opieką dzieci pozostawione w wakacje w domu? Stres niewątpliwie rośnie. Logistyka upada bo czasami się nie da być w kilku miejscach na raz. Nic dziwnego, że gdy uda się już wszystkim razem gdzieś wyjechać kończy się to czasem dużą porażką i niespełnionymi oczekiwaniami nie tylko co do miejsca ale i co do zachowania najbliższych.
Po rozmowie z klientką czas wakacji jawi mi się więc jako okres właśnie takiego podwyższonego stresu. Cieszę się jednak, że mogę sama choć częściowo pewnych trudności uniknąć. Kłótnie pewnie będą – czy to przy pakowaniu czy w trasie i na pewno w związku z kształtującą się tożsamością Młodej. Ale wakacje to wakacje – ahoj przygodo. Pamiętajmy jednak aby mieć na względzie to, że czas wolny z rodziną, z którą chcemy być, jest czymś najcenniejszym i nie warto tracić go na kłótnie o drobiazgi. Miłych Wakacji 🙂
Powyższy tekst jest chroniony ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych. © Copyright by Alicja Stankiewicz